Bez kategorii

Przeciąganie liny: MKS Kluczbork – Olimpia Elbląg 1:1 (1:1)

Gospodarze pierwszego gola stracili w 15 minucie. Z lewego narożnika pola karnego rzut wolny wykonywał Radosław Stępień. Reżyser poczynań Olimpii dośrodkował idealnie do Krzysztofa Iwanowskiego, który przyłożył nogę i z powietrza pokonał Grzegorza Kleemanna. 

Szkoda, ponieważ biało-niebiescy spotkanie zaczęli całkiem nieźle. Już w 5 minucie sam przed bramką Wojciecha Daniela znalazł się Paweł Kubiak, lecz zabrakło mu zdecydowania i praktycznie oddał piłkę gościom. – Biegamy, agresywnie! – pokrzykiwał z trenerskiej ławki trener Andrzej Konwiński.

I słusznie. Elblążanie z każdą minutą wydawali się rozkręcać, choć bliżej zdobycia gola był MKS. 27 minucie po główkowym bilardzie piłka spadła wprost pod nogi Miłosza Reischa. Nasz młodzieżowiec chciał ją sobie przyjąć i oddał nawet strzał, ale w ostatniej chwili został zablokowany. Wyrównanie jednak padło, 120 sekund później.  

Na indywidualną akcję zdecydował się Paweł Baraniak, minął dwóch rywali i z okolicy 16 metra oddał bardzo precyzyjne uderzenie, tuż przy prawym słupku. Daniel odprowadził tylko futbolówkę, a trybuny Stadionu Miejskiego przebudziły się z umiarkowanego letargu, no i zawody zaczęły się niejako od początku.

40 minuta mogła śnić się po nocach Donatasowi Nakrosiusowi. Nasz litewski stoper pomylił się przy wyprowadzaniu piłki i dał przyjezdnym okazję do odzyskania prowadzenia. Ostatnim uderzającym był Damian Szuprytowski, a ostoją kluczborskiej bramki do spółki Kleemann i… poprzeczka. Ufff…

Druga połowa nie przyniosła już tylu sytuacji. Z obu stron sporo było niedokładności, a i podnoszących ciśnienie momentów jak na lekarstwo. Ekipy jakby przepychały się na placu gry, z tą jednak różnicą, że częściej w posiadaniu piłki był nasz zespół. Wydawało się, że jedno trafienie przesądzić może o końcowym wyniku piątkowego starcia.

Bardzo blisko był w 77 minucie, chyba najlepszy na boisku, Stępień. Bezpośrednie uderzenie z wolnego o centymetry minęło okienko naszej świątyni. Dwie minuty później kąśliwą próbą z dystansu popisał się wprowadzony na zmianę Marcin Niemczyk, z kolei chwilę później główkował, także joker, Dawid Wolny, niestety – minimalnie obok.

"Meczówkę" dostał w 88 minucie Szuprytowski, a pewnie zmierzającą do siatki piłkę, kapitalną paradą wypiąstkował Kleemann. Doliczone trzy minuty rezultatu spotkania już nie zmieniły i pozostał pewien niedosyt, zapewne w obozach obu rywali.

fot. Mirosław Szozda (http://mkskluczbork.pl/)

Raport