Bez kategorii

MKS Kluczbork – Wisła Puławy 1:1 (1:0)

W 13 minucie wszyscy obecni na Stadionie Miejskim podnieśli się z krzesełek. Na prawej stronie "zatańczył" Lucjan Zieliński, oddał strzał z lewej nogi, a futbolówkę z największym trudem przeniósł – chyba z pozdrowieniem poprzeczki – Sebastian Madejski.

Była to pierwsza groźna akcja naszego zespołu, która przebudziła nieco senny schyłek początkowych minut. Biało-niebiescy poszli za ciosem. 120 sekund później dostali rzut wolny, z okolic 20 metra. Do piłki podszedł Kamil Nitkiewicz i "zdjął pajęczynę" z puławskiej bramki.

Riposta gości była niemalże natychmiastowa. Prawą stroną przedarł się rosły Jakub Smektała i po nodze Kacpra Majchrowskiego futbolówka trafiła w słupek. Na zegarze widniała wówczas 18 minuta. Gra naszych chłopców mogła się  podobać. Goście nie rezygnowali, częściej zaczęli utrzymywać się przy piłce, ale kolejny celny strzał oddał Paweł Baraniak, który Madejski obronił.

Jeszcze przed przerwą minimalnie po rzucie rożnym przestrzelił głową Wojciech Kochański, z kolei uderzenie Dawida Pożaka złapał Majchrowski. W pierwszej połowie to było wszystko i MKS w niczym nie przypominał "żółwiego" raczej futbolu, jaki prezentował w środę na boisku lidera.   

Do 58 minuty tak naprawdę na placu gry niewiele się działo. Czuć było jedynie determinację przyjezdnych do odrobienia strat. Pierwsza próba w tej części gry należała do Alana Ploja, który w 58 minucie posłał piłkę nad naszą świątynią. 69 minuta przyniosła kolejne uderzenie. Tym razem Pożak zatrzymany został przez udane piąstkowanie Majchrowskiego.

W minucie 77 kapitalne podanie dostał Marcin Niemczyk i był już praktycznie sam na sam z Madejskim, w ostatniej  jednak chwili piłkę spod nóg wybił mu Sebastian Murawski. Szkoda, ponieważ ta akcja mogła rozstrzygnąć losy sobotniego meczu. Po "symulce" w naszym polu karnym Pożaka w 85 minucie, z "Wiślaków" jakby uszło powietrze. 

Biało-niebiescy poczynali sobie na tyle dobrze, że nie doprowadzili już do większego zagrożenia pod naszą bramką, i tak ten mecz mógł się w zasadzie skończyć. Już w doliczonym czasie gry w podbramkowym zamieszaniu najsprytniejszy okazał się Ploj i bezcenny komplet punków zabrany nam został niejako sprzed nosa.  

Zdjęcie: Walczą Donatas Nakrosius i Jakub Poznański.

Raport

fot. Mirosław Szozda / www.mkskluczbork.pl