Bez kategorii

MKS Kluczbork – Garbarnia Kraków 1:1 (1:0)

– Rossi Leandro jest w coraz lepszej dyspozycji. W czwartek już normalnie trenował. Co do Kamila Cupriaka i Adama Wolaka oni już od kilku treningów ciężko pracują z całym zespołem. Czy ostatecznie znajdą się w meczowej osiemnastce zadecyduję w piątek przed meczem – mówił przed piątkowym meczem Jerzy Cyrak, trener Radomiaka.

Okazało się, że była to zasłona dymna szkoleniowca gospodarzy. Brazylijczyk w meczu nie wystąpił, ale i Andrzej Konwiński uraczył wszystkich nie mniej eksperymentalnym zestawieniem swojego "wyjściowego garnituru". Przez niemal 30 minut biało-niebiescy rozdawali karty na miejskim stadionie w Radomiu, czego efektem była celna "dobitka" Dmytro Fedoty, już w 8 minucie spotkania. Kilka sekund wcześniej z podbramkowego zamętu skorzystał Lucjan Zieliński i trafił w słupek, lecz kolega z drużyny był na miejscu.

Po dwóch kwadransach miejscowi także pozdrowili konstrukcję naszej bramki. Uderzenie Karola Hodowanego potwierdziło tylko przejęcie inicjatywy przez wicelidera tabeli. Ci, dopięli swego w drugiej minucie doliczonego już czasu gry pierwszej połowy. Sprawcą naszego nieszczęścia okazał się Damian Jakubik, który zachował zimną głowę po ostatnim przed gwizdkiem na przerwę kornerze. Wielka szkoda, ponieważ nasi chłopcy przez lwią część tej odsłony grali momentami jak z nut.

Po zmianie stron gospodarze ruszyli, czego można się było spodziewać. Bardzo aktywny był Słoweniec Peter Mazan, którego strzeleckie próby mijały – ku naszemu zadowoleniu – oko naszej "świątyni". W 47 minucie chybił też zdobywca wyrównującej bramki Jakubik. Z przodu szarżował także ofensywnie usposobiony Maciej Filipowicz. Wszystko to jednak na nic. 

Coach radomian dokonywał kolejnych zmian, lecz wynik na tablicy świetlnej pozostawał bez zmian. Optyczna i dość  widoczna przewaga wicelidera nie owocowała akcjami, po których przechodziłby dreszcz po plecach. Tak więc w 85 minucie wspomniany już Hodowany przegrał pojedynek z Kacprem Majchrowskim i ci, którzy na biało-niebieskich nie stawiali funta kłaków, musieli wyrzucić swoje zakłady do kosza.

Zdjęcie: Ukraiński pomocnik urwał pierwsze w tym sezonie punkty faworyzowanemu rywalowi.

fot. archiwum / http://mkskluczbork.pl

Raport