Bez kategorii

Kamil Nitkiewicz: Trochę mnie zamroczyło

Już w doliczonym czasie gry przy bocznej linii boiska padł Kamil Nitkiewicz. Kapitan naszej jedenastki w spotkaniu z Rozwojem Katowice był cały czas “pod grą”, strzelił wyrównująca bramkę z rzut karnego i non-stop ciągnął wózek z napisem MKS.

O zdrowie naszego obrońcy pytany był na konferencji prasowej trener Andrzej Konwiński. – Kamil przez chwilę nie mógł złapać oddechu i bałem się, czy może wejść on z kolejną akcją na boisko. Wszystko jest jednak w porządku, to twardy zawodnik.

Wokół “Nity” szybko pojawił się klubowy lekarz oraz koledzy z ławki dla rezerwowych, ten w pewnym momencie się jednak podniósł i zszedł z placu gry, na który po chwili powrócił. – Po starciu z jednym z rywali upadłem i trochę mnie zamroczyło. Czy się bałem o swoje zdrowie? Nie. Nigdy się w życiu niczego nie bałem, ale tak naprawdę to nic poważnego mi się nie stało – mówił po sobotnim spotkaniu.
Kiedy zawodnicy schodzili do szatni naszego twardziela żegnały gromkie okrzyki skandujące jego imię i nazwisko.

fot. Mirosław Szozda / http://mkskluczbork.pl