Bez kategorii

Michał Glanowski: Znów nie potrafimy dowieźć wyniku

26 maja 2012 roku, wtedy po raz ostatni w roli kapitana biało-niebieskich wystąpił Michał Glanowski. Od tego czasu upłynęło niespełna pięć i pół roku, i oto znów "Glana" wyprowadził MKS z szatni, przeciwko Błękitnym Stargard.

– To było tylko zastępstwo i wielka szkoda, że w tak nieudanym meczu. O ile w  pierwszej połowie jeszcze to jakoś wyglądało, stwarzaliśmy sytuacje i udało się przeprowadzić kilka płynnych akcji, o tyle na drugą połowę "zostaliśmy w szatni" i od 46 minuty co chwilę pachniało bramką dla gospodarzy.  Mieliśmy przy tym dużo szczęścia, aż do 83 minuty – opiniował spotkanie dubler Kamila Nitkiewicza.

– Ten gol był jak najbardziej do uniknięcia. Trzy razy można było przerwać tę akcję, ale niestety, jak nie idzie, to nie idzie… Z drugiej jednak strony, to remis niewiele nas urządzał. My potrzebujemy zwycięstw, a o te na razie jest nam bardzo trudno. Niestety, dawno nie pamiętam tak długiej niemocy zespołu, w którym występowałem. Ciężko też to wytłumaczyć. Nikt z nas nie chce przegrać, czy zremisować meczu. Głowy mamy jednak spuszczone od dłuższego czasu i ciężko jest nam się pozbierać z tej niemocy. Niby nie przegrywamy po 5:0, ale też nie potrafimy dowieźć korzystnego wyniku do końca. Raz, czy dwa razy – "okej" – może się zdarzyć, ale 10 razy? To jest jakiś straszny marazm… Najgorsze jest to, że rundą się już kończy i nie ma już za bardzo kiedy odrobić tych punktowych strat i się odbić od dna – nie owijał w bawełnę "Glana".

Nasz doświadczony pomocnik widzi jednak szansę na obronienie 2 ligi. – Zostało jeszcze sporo meczów do rozegrania. Musimy ugrać co się da w tym roku, przepracować zimę i trzeba będzie gonić od początku wiosny, łapiąc serię zwycięstw. W tej lidze szybko można odbić się w górę tym bardziej, że tabela jest spłaszczona. Nie wyobrażam sobie spadku z 2 ligi. MKS musi pozostać na szczeblu centralnym! Wierzę, że będziemy rycerzami wiosny i spokojnie się utrzymamy.

fot. /mkskluczbork.pl