PIERWSZA DRUŻYNA

Kacper Majchrowski: Nie czuję się bohaterem

W 88 minucie do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Jakub Poznański. W tym momencie na stadionie w Puławach MKS prowadził z Wisłą 2:1. Jakże inne byłyby recenzje wyniku tego spotkania, gdyby na drodze nie stanął mu Kacper Majchrowski, którzy wyczuł intencję strzelającego i pewnie obronił “karniaka”.

– Wcale nie czuje się bohaterem tego meczu. Cała drużyna zasłużyła na zwycięstwo. Byliśmy po prostu lepsi i nie mogliśmy tego przegrać – grzeszy skromnością nasz golkiper. – Przed meczem z trenerem (trener bramkarzy Grzegorz Żmija) zakładaliśmy, że może dojść do rzutu karnego. Wytypowanych mieliśmy trzech zawodników, którzy mogą wykonywać jedenastki: Jakuba Smektałę, Piotra Darmochwała i Jakuba Poznańskiego. Ci pierwsi dwaj w sobotę nie grali, pozostał więc ten trzeci. Po analizie okazało się, że może on uderzać w lewy róg. Takie dostałem instrukcje, tak postąpiłem i opłaciło się – opisuje kulisy bramkarskich warsztatów “Kapi”.

– Przy straconym golu niewiele miałem do powiedzenia. Uderzenie było silne i w przeciwny słupek (Alen Ploj). Dostałem też żółtą kartkę za grę na czas. Już 65 minucie sędzia (Albert Różycki z Łodzi) ostrzegał mnie, że tak się to może skończyć. Ja robiłem po prostu swoje – uśmiecha się nasz – mimo wszystko – bohater.

fot. /mkskluczbork.pl