PIERWSZA DRUŻYNA

Paweł Baraniak: Nieważne kto strzelał i kto podawał

Bramka i asysta oraz “pod grą” przez całe zawody z Wisłą Puławy. Tak udanym występem rundę rewanżową w 2 lidze zapoczątkował Paweł Baraniak. Najpierw był gol, po indywidualnej akcji i dobrym przeczytaniu zamysłu rywala. – Myślę, że przeciwnik popełnił błąd. Piłka adresowana była do środkowego obrońcy, który mnie nie widział. Przejąłem ją, kiwnąłem go do boku i po długim rogu uderzyłem – opisuje otwarcie wyniku nasz pomocnik.

O miejsce w “wyjściowym garniturze” i grze na skrzydłach, Paweł bił się między innymi z Konradem Zaradnym. Okazało się jednak, że obaj zagrali, choć ten drugi jako “joker”, i mieli udział przy trafieniu numer dwa.  – Najpierw zespołowo poklepaliśmy trochę piłką, a cała akcja miała miejsce na lewej stronie boiska. Kątem oka zauważyłem jak Konrad wchodzi w pole karne rywala, posłałem mu podanie po ziemi, dopieszczone, do nogi, wyszedł sam na sam i perfekcyjnie to zakończył – komentuje sytuację, po której MKS odjechał na 2:0.

– Nieważne kto podawał i kto finalizował tę całą akcję. Nieistotne też, kto strzela gole. Liczy się cała drużyna. Jeśli chodzi o mój występ, to zawsze może być lepiej i więcej. Mam też nadzieję, że to wygrywanie wejdzie nam po prostu w krew – skromnie kwituje pierwszy tegoroczny mecz o punkty nasz rozgrywający.

fot. /mkskluczbork.pl