PIERWSZA DRUŻYNA

Wicelider w Kluczborku. Ciężka próba na inaugurację

Radomiak Radom to najwyżej notowany rywal, z którym tej wiosny można się zmierzyć. Drużyna, która już po raz kolejny bije się o Nice 1 Ligę, otworzy kluczborskie mecze naszej drużyny w ramach rundy rewanżowej. Radomiak jest na 2. miejscu w tabeli, zgromadził 40 punktów i pewnie zmierza do awansu.

Podopieczni Jerzego Cyraka w tym roku grali już dwa razy. Najpierw u siebie pokonali Legionovię Legionowo (4:2), a sześć dni później, na wyjeździe, ROW 1964 Rybnik (2:1). Kolejne dwa gole dopisał do swojego dorobku najlepszy strzelec radomskiej ekipy – Leandro. Brazylijczyk jest przy okazji królem drugoligowych snajperów. W bieżącym sezonie strzelił już 15 bramek, a to tylko jedno trafienie mniej, niż od początku rozgrywek wypracował cały MKS.

Przyjezdni przed tygodniem pauzowali z powodu powołania do reprezentacji U-20 obrońcy Mateusza Zająca. Spoglądając na bukmacherskie typy, goście jawią się faworytem wielkosobotniego spotkania. Naszej ekipy to jednak nie zraża. – W tej lidze każdy może wygrać z każdym, jak na przykład Gryf na Warcie, choć uważam, że Radomiak ma naprawdę bardzo dobry zespół. My musimy koncentrować się wyłącznie na swoich poczynaniach i nie możemy się kogokolwiek bać. O końcowym wyniku powinna zadecydować dyspozycja dnia oraz skuteczność, nad którą będziemy jeszcze pracować – mówi trener Jan Furlepa.

To właśnie ten element wzbudził w naszym szkoleniowcu najwięcej rozterek po wygranych zawodach z Wisłą Puławy i uważa on, że należało je zamknąć zdecydowanie wcześniej. – Po tym meczu jestem znacznie mądrzejszy. Mecz mistrzowski daje mi zupełnie inny materiał do analizy, nieporównywalny ze sparingami. Pozwala bardziej poznać potencjał chłopaków, także w trudnych chwilach. Na mecz z Radomiakiem musimy się bardzo dobrze przygotować. Jeśli ktoś twierdzi, że my już świetnie gramy w piłkę, a my w to uwierzymy, to już po nas.

Dla trenera Furlepy będzie to mecz wyjątkowy, i choć z Radomiakiem jeszcze nie przegrał, to właśnie teraz przyjdzie mu zadebiutować na kluczborskiej ziemi. – Bardzo mi zależy na tym, żeby ludzie po meczu podziękowali nam za zwycięstwo i dobry występ, choć oczywiście w piłce nic zagwarantować się nie da. Wiem natomiast, że jeśli wygra się mecz na wyjeździe, to wartość tego wyniku przychodzi dopiero u siebie i należy to potwierdzić – kończy “przedmeczówkę” coach biało-niebieskich.

Wszelkie personalne decyzje dotyczące składu na Wielką Sobotę na Stadionie Miejskim, zapadną po piątkowym, popołudniowym treningu naszego zespołu. Gdyby doszło do zmian w wyjściowej jedenastce, to będą to roszady wymuszone, ponieważ żaden nasz zawodnik w Puławach nie “narozrabiał” na tyle, by “wykartkować” się na bitwę z wiceliderem.

Zdjęcie: W bieżącym sezonie MKS tylko raz wygrał u siebie, nomen-omen – na inaugurację sezonu, 1:0 ze Zniczem Pruszków. Było to bagatela, dokładnie 7 miesięcy temu!

fot. Mirosław Szozda /mkskluczbork.pl

DataGospodarzGodzina/WynikNa wyjeździeLigaMiejsce spotkania
2. Liga Polska