Nawet po przegranym z kretesem meczu szukać będziemy pozytywów. Tym, bez cienia wątpliwości, był premierowy w 2 lidze występ Patryka Grejbera. Nasz młodzieżowy bramkarz sprawdzany był w Kluczborku zimą, jako zawodnik trzecioligowej Lechii Tomaszów Mazowiecki, lecz bardzo szybko przekonał do siebie sztab szkoleniowy.

Jego obecność w wyjściowej jedenastce na Garbarnię Kraków mógła dziwić. Wprawdzie “etatowiec” Kacper Majchrowski wpuścił z ŁKS-em Łódź dwa gole, ale nie był sprawcą choćby ćwiartki, ani jednego, ani drugiego.

– To była nasza jak najbardziej świadoma decyzja. Kiedy Patryk ma się ogrywać, jak nie w takich meczach? To bramkarz, który ma swoje indywidualne walory – ucina wszelkie spekulacje trener Jan Furlepa. Nasz 19-latek ma więc na swym koncie historyczny debiut na szczeblu centralnym rozgrywek, i szkoda, że aż cztery razy wyciągnąć musiał pikę z siatki.

– Mówiąc szczerze, to nie zdziwiło mnie to powołanie. Ciężko pracuję na treningach, więc nie byłem tym zbytnio zaskoczony. Szkoda tylko, że nie byłem dzisiaj w stanie pomóc w jakikolwiek sposób swojej drużynie. Przy golach, które padały, nie miałem większych szans na obronę – mówił po zawodach pod Wawelem nasz golkiper.

– To był mocny punkt naszego zespołu i żałuję, że było ich dziś tak mało – stwierdził wyraźnie rozgoryczony  “garbarnianą klęską”, ale doceniający postawę Paytryka, wiceprezes MKS-u Wojciech Smolnik.

fot. /mkskluczbork.pl