PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY

Dwa dni w Stobrawie, a Robin Hood rozdaje

– To dla nas ostatni taki czas, że możemy spokojnie i solidnie popracować nad tym, czego nam jeszcze brakuje. Stąd dwa “podwójne treningi”, dzień po dniu. Musimy nabrać większej pewności w grze, gdyż o charakter zespołu jestem spokojny – zdradza kulisy przygotowań do meczu z Rozwojem Katowice trener Jan Furlepa.

Mowa o wtorku i środzie, kiedy to sztab szkoleniowy skoszarował naszą ekipę w Stobrawie. Do niedzielnej wojny o przetrwanie MKS-iacy skupią się jeszcze na zajęciach techniczni-taktycznych i analizie poczynań rywala. W tej ostatniej kwestii pierwsze działanie poczynione zostały zaraz po spotkaniu z Siarką Tarnobrzeg. Już w niedzielę do odległego Koszalina udał się drugi trener Daniel Kokosiński, który na żywo obserwował spotkanie Gwardii z Rozwojem.

– Mecz grany był na bardzo ciężkim boisku, by nie powiedzieć dramatycznym. Ani jednej, ani drugiej drużynie nie udało się grać piłką. Był to typowy mecz walki i wszystkie poczynania obu zespołów skupione były głównie w środku pola. Sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Mimo to, gospodarze zagrali bardzo dobry mecz i nie pozwolili rywalowi na zbyt wiele – dzieli się wrażeniami nasz asystent. Oględziny były o tyle istotne, że już 9 maja biało-niebiescy powtórzą tę trasę, więc naoczna ocena warunków tamtejszych “możliwości boiska”, na pewno się przyda.

To już jednak historia. W ostatnią środę do 2 ligi przybył Robin Hood i jak to zawsze miał w zwyczaju, pozabierał bogatym i obdzielił biednych. Wyniki zaległości 21 i 22 kolejki trudno nawet skomentować, dlatego ustalmy, że mamy do czynienia z bardzo wyrównanym poziomem rozgrywkowym, choć niektórzy twierdzą, że umiejętności drużyn tam występujących, są – delikatnie mówiąc – nie najwyższe. Z kronikarskiego obowiązku dodamy tylko, że będący aktualnie w epicentrum naszej uwagi Rozwój, przegrał po raz pierwszy w tym roku. No, ale o tym już pisaliśmy…, że nic wiecznie nie trwa.

fot. Mirosław Szozda /mkskluczbok.pl