PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY

Konrad Zaradny o rozdawanych prezentach

Konrad Zaradny zdobył swoją drugą bramkę w barwach MKS-u. Wcześniej trafił na inaugurację odwleczonej wiosny z Wisłą Puławy. Jak padł ten jego pierwszomajowy gol?

– Dostałem dobre podanie od Kamila Jonkisza na skrzydle, zabrałem się do środka i uderzyłem po długim rogu bramki. Tak to wyglądało w skrócie. Na pewno cieszę się z gola, choć dał nam on tylko remis w dzisiejszym spotkaniu.

Dawno w Kluczborku nie oglądaliśmy meczu, w którym padło aż sześć goli. To był prawdziwy “rollercoaster”, jaki Konrad i spółka zafundowali kluczborskim kibicom.

– Jasne, lecz jak dla mnie to przede wszystkim szkoda tej pierwszej i drugiej straconej bramki, które dla gości padły po naszych indywidualnych błędach. Najpierw “Klepa” (Adrian Klepczyński) podał do przeciwnika, potem ja niepotrzebnie zrobiłem karnego. Smuci trochę fakt, że dajemy te prezenty przeciwnikom, a później jest ciężko się z tego wygrzebać. Na szczęście udało się obrobić, lecz czujemy niedosyt bo straciliśmy dziś dwa punkty.

Momentami czuć było wsparcie z trybun, co ostatnio bywało raczej rzadkością i pomimo pogody, która sprzyja grillowaniu, to ci kibice, którzy byli dziś z wami starali się nieść was dopingiem szczególnie w końcówce spotkania:

– Kibice tutaj odgrywają bardzo dużą rolę, jeśli chodzi o mecze domowe. Dziękujemy za to wsparcie w tych trudnych dla nas chwilach, ale i zachęcamy coraz więcej osób, aby przychodzili na stadion i głośnym dopingiem nas wspierali. Są bez wątpienia naszym dwunastym zawodnikiem.

fot. Mirosław Szozda /mkskluczbork.pl