PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY

Jan Furlepa: Trzy “gongi”, a my nic…

– Kiedy bardzo szybko doprowadziliśmy do wyrównana wydawało się nam, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Tymczasem zaczęli nas bić, dostaliśmy trzy tak zwane “gongi”, zresztą uderzenia nie do obrony, po szybkich wrzutkach do przodu. Strzelamy bramkę na 1:1, i… schodzi z nas powietrze. Dawno nie przeżyłem meczu, w którym przeciwnik oddaje trzy kolejne strzały i każdy ląduje w siatce. Sytuacja przełomowa była w momencie, kiedy gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego. Było jeszcze 20 minut grania i można było całkowicie odwrócić losy tego meczu, w co osobiście wierzyłem. Mieliśmy pójść za ciosem, jednak w takich momentach decydują umiejętności ofensywne poszczególnych zawodników, dlatego mimo stwarzanych sytuacji, tej klarownej już nie było. To kolejne spotkanie, w którym strzelamy trzy gole i go nie wygrywamy. To jest duży problem. Nasza sytuacja w tabeli jest bardzo trudna. Takie są fakty. Walczyć będziemy jednak do końca – powiedział po meczu Gwardia Koszalin – MKS Kluczbork, trener Jan Furlepa.

fot. Mirosław Szozda /mkskluczbork.pl