- PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY

Aleksander Jelonek: To bez różnicy kto strzela gole

Aleksander Jelonek na swój debiut w “wyjściowym garniturze” biało-niebieskich swoje musiał odczekać. Dotyczy to oczywiście meczów mistrzowskich, ponieważ nasz 19-latek zagrał już od pierwszych minut w pucharowych potyczkach naszej drużyny, ale w 3 lidze zaliczał tylko epizody.

– O tym, że od początku wystąpię w sobotę dowiedziałem się na ostatniej odprawie, w piątek wieczorem, podczas analizy. Ucieszyłem się, ponieważ właśnie po to trenuję, właśnie po to, żeby grać – mówi nasz wychowanek. Przypomnijmy, że trener Dariusz Surmiński musiał szukać zastępcy dla “wykartkowanego” Huberta Krawczuna. Jego nos nie zawiódł. Nasz stoper zagrał dobre zawody i wykazał się przy okazji instynktem strzeleckim.

– “Nita” (Kamil Nitkiewicz) dośrodkowywał w pole karne z 30-35 metrów. Piłka opadała na 13-14 metr, od kogoś się odbiła, trudno mi powiedzieć dokładnie od kogo, ja przystawiłem kolanko i siadła w same “widły”. Byłem ustawiony tam, gdzie powinienem, czyli tak jak zakładaliśmy przed meczem. Ciężko teraz ocenić kto popełnił błąd przy straconym przez nas golu. Musimy dokładnie przeanalizować tę sytuację na video, wtedy się okaże jak byłem ustawiony, gdyż doszło tam do sporego zamieszania. Zagrałem dziś najlepiej jak tylko potrafiłem. Jesteśmy wszyscy jedną drużyną i nie jest ważna kto strzela gole, obrońcy, czy napastnicy – opisuje kluczowe momenty zawodów pod Klimczokiem klubowy “Jeleń”.

Za tydzień jego kolega będzie już mógł grać, więc znów “ława”? – Ja muszę cierpliwie czekać na swoją okazję i cały czas solidnie pracować. Przecież zawsze kogoś może złapać na przykład “jelitówka” – kończy z uśmiechem zdobywca bielskiej bramki.

Zdjęcie: Aleksander Jelonek (w środku), Norbert Jaszczak i Grzegorz Gadecki (po lewej i prawej). Wszyscy mieli swój udział w wywalczonym punkcie z Rekordem Bielsko-Biała.