PIERWSZA DRUŻYNA

Niefart kapitana

Sobotniego sprawdzianu z RKS-em Grodziec-Będzin Kamil Nitkiewicz nie będzie dobrze wspominał. Kapitan naszej jedenastki po kilku tygodniach przerwy znów pokazał się na boisku, ale nie dograł nawet pierwszej połowy. Przy jednym z pojedynków przy bocznej linii został tak sfaulowany, że musiał opuścić plac gry. Nasz obrońca był tak wściekły, że pewnie sam “porozmawiałby” z przeciwnikiem, ale zbyt długo leżał na igielicie.

Przypomnijmy, że “Nitek” w ostatnim meczu rundy jesiennej (Foto Higiena Gać) naderwał więzadło poboczne przyśrodkowe stawu kolanowego, co wykluczyło go ze wspólnych zajęć z drużyną, gdy ta rozpoczynała zimowy okres przygotowawczy do rundy wiosennej. Cały niefart naszego zawodnika polega na tym, że i tym razem dostało mu się w to samo kolano, na szczęście z drugiej strony.

– Kamil ma bardzo mocną opuchliznę i w tej chwili trudno jest cokolwiek wyrokować, dopóki nie przejdzie profesjonalnej diagnozy lekarskiej. Dziś możemy tylko trzymać kciuki, żeby ten uraz nie okazał się poważną kontuzją – mówi fizjoterapeuta zespołu, Dariusz Baran. Póki co, sparingowe występy naszego doświadczonego gracza możemy odłożyć do lamusa i cierpliwie wyczekiwać… jedynie pozytywnych wieści!