PRZYPIĘTY WOKÓŁ KLUBU

Hokej na lodzie i “piłkarskie jaja” na otwarcie wiosny

Podsumowanie inauguracji rundy rewanżowej w grupie III 3 ligi zaczniemy od końca. W niedzielny południk zero zmierzły się dwie najlepsze w tabeli ekipy i zaserwowały nam prawdziwe “meczycho”! Górnik, który przez całą jesień stracił zaledwie 16 goli, przez ostatnie 90 minut aż 6 razy wyjmował piłkę z siatki. Jak widać rezerwom Zagłębia ani w smak odpuszczać rywalizację o awans. Wyeksportowanego do ekstraklasy Olafa Nowaka godnie zastąpił kwitujący hat-tricka Eryk Sobków.

Hokejowy wynik na zakończenie kolejki bardzo poprawił jej statystyki, ponieważ tylko w Tarnowskich Górach padły więcej niż 3 gole. Miejscowy Gwarek jechał z Agroplonem jak z przysłowiową furą… Jak strzela się bramki przypomniał sobie 31-letni już Dawid Jarka, który podobnie jak Sobków do siatki trafił trzy razy. Goście zerwali się dopiero w końcówce i poprawili wynik, za co należą im się duże brawa, gdyż  “pięć do jaja” na otwarcie wiosny,  mogłoby już na starcie skutecznie poobcinać im skrzydła.

Najlepiej z opolskich ekip zaprezentował się Ruch. Łukasz Ganowicz znalazł sposób na ekipę doświadczonego Grzegorza Kowalskiego i przesunął “Zdzichy” o dwa miejsca wyżej. Dla Ślęzy była to już druga w tym roku porażka w meczu o stawkę, ponieważ 2 marca odpadła z wojewódzkich rozgrywek Totolotek Puchar Polski. Zgodnie z planem zwyciężyła Stal. Brzeżanie Lechię załatwili w 20 minut i przez dalszą część pewnie kontrolowali przebieg spotkania.

Sędziowskim skandalem okrzyknięto zawody w Pawłowicach Śląskich. Jak donosi sportdziennik.pl, cytujemy: Rozjemca z Prudnika wyciągał żółte kartki za błahe przewinienia, natomiast ostre zagrania uchodziły zawodnikom płazem. Szczytem niekompetencji była żółta kartka dla pomocnika gości Marcina Buryły w 28 min za rzekome symulowanie faulu w polu karnym rywali. Fakty natomiast były takie, że „jedenastka” należało się drużynie Foto-Higieny jak psu miska, bowiem Bartosz Włodarczyk ewidentnie faulował przeciwnika. Przyznali to nawet piłkarze Pniówka siedzący na trybunach i niektórzy działacze tego klubu. Rzutu karnego nie było, szybko natomiast była czerwona kartka dla Buryły. Zdenerwowany piłkarz Foto-Higieny powiedział do asystenta „To są jaja, co robicie”, ten wezwał do siebie głównego i po chwili „krnąbrny” piłkarz pomaszerował pod prysznic (koniec cytatu). Ostatecznie Błyskawica spotkanie skończyła w 9, a przed uratowaniem remisu uchroniły ją chyba tylko niebiosa.

Na stadionie w Kluczborku głośno dawało. Niestety, sprawcą podwyższonych decybeli nie była licząca niewiele ponad 300 osób publiczność, a sprzęt audio, za którego udostępnienie bardzo dziękujemy firmie Brokersound. To ta sama, która nagłaśnia największe imprezy w kraju, ot choćby symfoniczny koncert Dire Straits w Gdańsku. Oczywiście starcie na kluczborskim stadionie zakończyło się remisem, lecz każdy kto oglądał poczynania naszej drużyny w ostatnią sobotę, musiał wyjść z obiektu zwyczajnie podłamany.

Wojciech Bzdęga, który bramkę dla gości zdobył, ale się nie cieszył, uczynił to w dodatku prawą nogą, której normalnie nie używa. Bezapelacyjnym optymizmem napawa postawa naszego zespołu. Warto odnotować fakt pierwszego w swoim życiu gola, którego dla drużyny seniorów zdobył (jak prawdziwy profesor!) Maciej Węglarz oraz debiut na tym poziomie rozgrywkowym niedawnego reprezentanta opolskiej okręgówki – Marcina Jantosa. Niech te dwie jaskółki będą zwiastunem stada, które – mamy nadzieję – da się jeszcze tej wiosny rywalom we znaki.

18 kolejka: