PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY WOKÓŁ KLUBU

MKS – Ruch Zdzieszowice. To nie tylko derby

Zapowiedź meczu MKS – Ruch rozpocząć należy od przypomnienia faktu, że sobotnie zwody odbędą się w Kluczborku dlatego, że 1 września ubiegłego roku zamieniono gospodarzy, idąc naprzeciw imprezom organizowanym na naszym stadionie. Biało-niebiescy pojechali wtedy do Zdzieszowic, przegrali 0:1 i teraz będą mieli okazję do rewanżu. W ten też sposób nasza drużyna wejdzie w mini-maraton spotkań na własnym terenie, który rozpoczęło starcie z Ruchem Radzionków a zakończy to ze Ślęzą Wrocław, już za tydzień.

Ranga spotkania ze “Zdzichami” urosła. Kiedy startowała runda wiosenna w tabeli oba kluby dzieliło pięć pozycji, a po dwóch pierwszych w tym roku kolejkach zakończonych dla nas remisami, do ludzi Łukasza Ganowicza traciliśmy aż 11 punktów! Straty te udało się naszym chłopcom zniwelować do trzech oczek, zatem ci którzy na inaugurację marzyli o jakiejś “ustawce” ratującej losy kluczborskiej piłki, muszą jak najszybciej o tym zapomnieć. Nie można przecież rozdać tego, czego samemu się nie ma. Zatem gdyby MKS-owi udało się teraz zwyciężyć, to co najmniej zrównałby się z Ruchem w tabeli.

Goście nie wygrali trzech ostatnich meczów, Kluczbork z kolei wiedzie w tym roku pięciokrotny ciąg spotkań bez porażki, a strata tyko jednego gola oraz trzy zwycięstwa z rzędu, z pewnością nie stawiają rywala w roli faworyta. – Oprócz tego, że dźwignęliśmy się w tabeli, pozytywem jest też wiara jaka zapanowała wśród zawodników, a jakiej bardzo im brakowało. To mogło paraliżować nasze poczynania w sferze mentalnej. Do realizacji celu jest jeszcze bardzo daleko, ale chcemy robić kolejne kroki ku utrzymaniu się i podtrzymać dobrą serię – mówi trener MKS-u, Dariusz Surmiński.

W sobotę nasz szkoleniowiec będzie się musiał obejść bez Pawła Krauza, który wskutek nadmiaru żółtych kartek, najbliższy mecz obejrzy z trybun. Na swoje kolejne wejścia na murawę czekać muszą jeszcze Maciej Węglarz i Michał Szewczyk. Pierwszy w ostatni wtorek dołączył do drużyny i trenuje z zespołem, drugi zapowiada, że być może za tydzień pojawi się w tunelu, ale już nie po cywilu. Trzecioligowe derby Opolszczyzny poprowadzi Paweł Dziopak z Tychów. Uwaga, to ten sam arbiter, który gwizdał pierwszy mecz obu drużyn w tym sezonie, wspomniany wyżej przy Rozwadzkiej.

23 kolejka:

DataGospodarzGodzina/WynikNa wyjeździe