Zapowiedź najbliższego meczu naszej drużyny powinna tak naprawdę anonsować cały szalony tydzień, jaki od 25 maja do 1 czerwca czeka MKS Kluczbork. Terminarz rozgrywek ułożył się tak, że nasi zawodnicy swoich najbliższych rywali dostaną na tacy, ponieważ trzy spotkania z rzędu (Pniówek Pawłowice Śląskie, Rekord Bielsko-Biała, Foto-Higiena Gać) zagrają na Stadionie Miejskim.

Tak, to będą sądne dni naszego klubu. Jeśli chcemy pozostać w 3 lidze i w nowym sezonie znaleźć się w bezsprzecznie silniejszym i doborowym towarzystwie, obowiązkiem jest wykorzystać to, co daje los. Biało-niebiescy nie stoją na straconej pozycji i każdy z powyższych rywali jest w ich piłkarskim zasięgu. Skoro można wygrać na terenie lidera, czy przerwać passę rycerzy wiosny, to są podstawy, żeby u schyłku sezonu być optymistą.

Pniówek, który zawita do nas w sobotę po fatalnym okresie porażek dzięki dwóm ostatnim wygranym (Miedź II 0:3, Gwarek 2:1) odskoczył w tabeli i jego przewaga dziewięciu punktów nad strefą spadkową wydaje się być nie do pogrzebania. Drużyna, w której występuje nasz doskonały znajomy Krzysztof Bodziony, już w tej kolejce może zapewnić sobie stuprocentowe utrzymanie, choć wcale nie musi w Kluczborku wygrać.

Cztery kolejki do końca sezonu, to już taki czas, że nieszczęście jednych staje się kapitałem i euforią drugich, ale zasada wzięcia sprawy we własne ręce czyli nogi oraz głowę, i tak jest zawsze najbardziej skuteczna. – Cóż my mamy do kalkulowania? Miejsce w tabeli jest OK, ale gorzej z różnicami punktowymi. Wyjść, walczyć , wygrać! Tylko z takim nastawieniem musimy podchodzić do tego meczu – nie owija w bawełnę trener Dariusz Surmiński. Sztab szkoleniowy będzie się musiał tym razem obejść bez pauzujących za żółte kartki dwóch podstawowych graczy – Huberta Krawczuna i Norberta Jaszczaka.

Starcie z Pniówkiem “posędziuje” absolutny debiutant na naszym obiekcie, pan Mariusz Maćko z Żar. Serdecznie zapraszamy na pierwszy z trzech meczów kluczborskiej bitwy o 3 ligę! Nasi chłopcy bardzo liczą na wsparcie każdego kibica, a szczególnie tego, któremu zalecamy odłożenie fochów na bok i bezwarunkowe auto-przeprosiny ze Sportową 7, błagając jednocześnie o gorący doping!

31. kolejka: