- PIERWSZA DRUŻYNA

Po zawodach Jakub Ryś

Jakubowi Rysiowi, zdobywcy jedynego gola w meczu z Lechią Zielona Góra zadaliśmy tylko jedno pytanie: Czy słusznie żałujemy, że nie został on bohaterem całego spotkania? Podstawy ku temu były ponieważ nasz zawodnik dobrze czytał grę, próbował zamykać akcje oraz kusił się na uderzenia z dystansu.

– Tak, to słuszne stwierdzenie, ponieważ miałem swoje okazje w tym meczu. Szczególnie wtedy, kiedy mogliśmy podwyższyć na 2:0 i odskoczyć rywalowi. Mogę mieć do siebie pretensje, ale nie zauważyłem niestety dobrze ustawionego po lewej stronie Bartka (Bartosz Włodarczyk, przyp. red.) i zdecydowałem się na strzał, który nie wyszedł. Z kolei kiedy on zagrywał do mnie, nie zdążyłem do piłki, a wszystko działo się bardzo szybko – mówił po zakończeniu zawodów.

Ryś najbliżej był jednak już w 10 minucie i już wtedy mógł pokonać golkipera gości po raz pierwszy. Ten ostatni sparował jednak jego próbę i futbolówka pozdrowiła poprzeczkę. Jak zatem padł gol? – Zobaczyłem, że mam trochę terenu pod bramką, odegrałem prostopadle do Bartka i podłączyłem się do akcji, dostałem dobre podanie na przedpole i “włożyłem”. Myślę, że dziś zaważył brak skuteczności, no i choć to trochę mniej niż ostatnio, to straciliśmy te dwie bramki i dlatego przegraliśmy – podsumował sobotni mecz.