Biało-niebiescy na rywala wyszli dosyć wysoko, dlatego miał on sporo kłopotów z wyprowadzeniem płynnej akcji. Jeśli już udało się piłkę przechwycić, to MKS dotykał ten sam kłopot i nic sensownego skonstruować nie potrafił. Emocje pierwszej połowy ograniczone zostały przez to do minimum.

Oba zespoły oddały wprawdzie po dwa strzały w światło bramki, ale z dystansu i nie sprawiające kłopotów stojącym między słupkami Dariuszowi Szczerbalowi i Jakubowi Szymańskiemu. W 31 minucie futbolówka nawet znalazła się w siatce gości, ale Marcin Szpakowski odgwizdany został na spalonym.

W 56 minucie niefortunnie interweniował Paweł Gierak, czym zmusił Szymańskiego do wyciągania piłki spod poprzeczki. Była to przy okazji jedyna jak do tej pory sytuacja, która budziła grozę. Na placu gry dalej trwało niedzielne przeciąganie liny… do 72 minuty. To właśnie wtedy miejscowi rozklepali naszą defensywę, a po długim rogu piłkę obok lewego słupka wsadził Przemysław Bargiel.

Obraz spotkania na chwilę wrócił do swojego pierwotnego wyglądu, lecz wraz z upływającym czasem nasi zaczęli dominować. W 86 minucie ze swojego ulubionego miejsca z rzutu wolnego mierzył Kamil Nitkiewicz, jednak prosto do koszyczka Szczerbala. Mimo optycznej przewagi i gry głównie na połowie przeciwnika, momentami bardzo ambitnej, nie udało się wykreować nic klarownego, żeby przywieźć z Oporowskie choć punkt.

Śląsk II Wrocław – MKS Kluczbork 1:0 (0:0)

Bramki: Bargiel 72

Żółte kartki: Wiech, Szpakowski, Kucharczyk, Jawny (trener) – Jurasik, Nitkiewicz, Furlepa (trener)

MKS: Szymański – Orłowicz, Gierak (k), Szukiełowicz, Nitkiewicz – Palat, Mazur (74. Szepeta), Nykiel (78. Herasymow), Jaszczak (57. Jantos) – Ryś, Jurasik (66. Kowalski)

Trener Jan Furlepa

Śląsk II: Szczerbal (k) – Młynarczyk (70. Scalet), Boruń, Bergier (76. Ostrowski), Bargiel (89. Izydorczyk), Szpakowski (85. Sztylka), Poprawa, Wiech Caliński, Szczepan Kucharczyk

Trener Piotr Jawny

Sędzia Sebastian Szczotka (Żywiec)