PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY

Trener Jan Furlepa po meczu ze “Zdzichami”

Trener Jan Furlepa po pucharowym starciu z Ruchem Zdzieszowice nie krył rozczarowania końcowym wynikiem. – Z całym szacunkiem dla rywala, ponieważ w tabeli stoi od nas wyżej, uważam, że to nie on wygrał, a my przegraliśmy. Bardzo dobry też występ zaliczył ich bramkarz (Michał Bodys , przyp. red.). Nie mówię tu absolutnie o rzucie karnym, bo nie tacy zawodnicy zawodzili w takich momentach i nie mam o to pretensji, ale o sytuacjach z których nie mogliśmy trafić do siatki – analizował przebieg zawodów.

– Myślę, że bramka na 2:2 otworzyłaby mecz na nowo i moglibyśmy wtedy myśleć o awansie. Uważam, że do około 80 minuty byliśmy zespołem lepszym i wielka szkoda, bo mogliśmy odpaść w znacznie lepszym stylu. Teraz musimy skoncentrować się na meczu mistrzowskim z Ruchem, choć zadaję sobie sprawę z tego, że żadne to pocieszenie. Gra w przewadze pokazała, że dalej jest nam potrzebny nominalny napastnik, ponieważ musimy strzelac gole z takich sytuacji. Przeciwnik był tego dnia do przejścia, ale wygląda na to, że niewykorzystana jedenastka zdeprymowała mój zespół. Okazało się także, że to nie jest takie proste grać w przewadze. Zabrakło spokoju i wrachowania, a my chcieliśmy już i natychmiast… – podsumował postawę swoich podopiecznych szkoleniowiec biało-niebieskich.