- PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY

Trener Jan Furlepa: W sparingach nie gram o mistrzostwo świata

Biało-niebiescy są na półmetku przygotowań do nowego sezonu. Grupa trzecia 3 ligi ruszy dokładnie za pół miesiąca, a to dobry czas na szkoleniowe podsumowanie ostatnich tygodni. Ocena gry kontrolnej z Ruchem Chorzów niech będzie wyjściem do krótkiej rozmowy z trenerem Janem Furlepą.

Co to był za mecz?

– Przeciwko Ruchowi Zdzieszowice wynik był lepszy od gry, z kolei odwrotnie rzecz się miała z RKS-em Radomsko, kiedy przegraliśmy po uważam bardzo dobrym spotkaniu. Pierwsze wrażenia i odczucia sparingu z Ruchem wyglądały tak, że rywal nas zmiażdżył. Całe spotkanie obejrzałem już na video i kaseta powiedziała mi, że wyglądało to nieco odmiennie i postawiliśmy gościom trudne warunki.

Ale to chyba tylko w drugiej połowie.

– Nie do końca tak było. Pierwszego gola wszyscy widzieli i wcale nie musiał on paść. Świetną okazję na wyrównanie miał też Norbert Jaszczak i gdyby trafił z 8 metrów, mogło się to inaczej potoczyć. Rzeczywiście zagrało kilku testowanych zawodników i jeśli czasami brakowało im umiejętności, to cieszy mnie ich postawa na boisku, walka i zaangażowanie. Mam też taką zasadę, że jak nie idzie piłkarsko, to przeszkadzaj. Oczywiście było sporo mankamentów w naszej grze, ale o tym najpierw porozmawiam z zawodnikami.

I ktoś wpadł w oko?

– Wciąż sprawdzamy i przyglądamy się kandydatom do zespołu, czasami właśnie kosztem wyniku. Nigdy nie traktowałem sparingów jak meczów o mistrzostwo świata. Pamiętam przegrany wysoko test z GKS-em Katowice, ale to właśnie ten mecz dał mi więcej niż pozostałe i w lidze już takich błędów nie popełnialiśmy. Na tym etapie nikogo jeszcze nie skreślam. My z Ruchem musimy być w najlepszej formie nie teraz, ale 15 sierpnia.

Kilku zawodników nie mogło w środę wystąpić.

– To są drobne urazy spowodowane głównie przeciążeniami, nie wynikające z gry, z kontaktu. Ale jak widać nie wszystkim to przeszkadza. Wczoraj o występ poprosił mnie Paweł Baraniak i mimo bolesnego urazu pięty bardzo chciał zagrać, i zagrał.

Ta sprawa nie dotyczy jednak Kamila Nitkiewicza, a jego dalej brak w sparingowych składach.

– “Nita” jest po badaniach u doktora Ficka, którego diagnoza mówi, że jest zdrowy. On normalnie z nami trenuje i bierze udział w grach wewnętrznych. Co innego jeśli mamy do czynienia z “prawdziwym” przeciwnikiem. Zawodnik może mieć jeszcze pewne obawy i ja to szanuję. Była to w końcu bardzo poważna kontuzja. Jestem jednak cierpliwy i jeśli piłkarz da mi tylko sygnał, że jest gotów, z marszu wejdzie na plac gry.

Z czego wynikają te kontuzje, przecież zagraliście tego lata tylko 3 mecze od powrotu do zajęć.

– Jest to także efekt obozu przygotowawczego. Z uwagi na sytuację nie mogliśmy odbyć zgrupowania zamkniętego i zdecydowaliśmy się na dochodzeniówkę. Nasi zawodnicy nie są zawodowcami. Część pomiędzy treningami normalnie pracuje. W takim trybie obozu czasu na regenerację było więc niewiele, a muszę przyznać, że pracowaliśmy bardzo solidnie.

Ten etap drużna ma już za sobą?

– Tak, w tej chwili schodzimy już z obciążeń treningowych i nasze przygotowania ukierunkowane będą głownie na inaugurację z LKS-em Goczałkowice. Ostatni nasz mecz sparingowy z KKS-em Kalisz powie mi prawdę i pokaże miejsce, w którym się znajdziemy.

W kadrze jest póki co tylko dwóch nowych zawodników, czy jest jeszcze temat powrotu na Sportową Rysia, Szukiełowicza, Palata, Szymańskiego, Kowalskiego…

– Jeśli chodzi o tych zawodników, to ja określiłem się jasno i każdy z nich miałyby miejsce w zespole. Z tego co się orientuję, to chcą oni występować w wyższej lidze. Trudno odmówić im ambicji i bardzo ucieszy mnie fakt, że znaleźli kluby na szczeblu centralnym, przychodząc do nich z MKS-u. Jeśli zatrzymają się na trzecioligowym poziomie, to chyba lepiej, żeby grali dalej u nas.

Już trzy razy w naszych barwach zaprezentował się Denis Smolarek. Jest bliżej, czy dalej MKS-u. 

– Z Ruchem nie mógł zagrać właśnie z powodu urazu. Gorzej, że jest to kontuzja niespowodowana udziałem w meczu. Czekają go dwa tygodnie pauzy i w tym czasie sprawa jego ewentualnego pozyskania powinna się wyjaśnić.

Na jakie pozycje szukamy jeszcze graczy?

– Przede wszystkim chcemy pozyskać dwóch młodzieżowych bramkarzy, ponieważ w drużynie na tej pozycji grać może tylko – także młody – Bartek Jeziorowski. Poszukuję także środkowego obrońcy. W tej chwili oprócz Gieraka i Jelonka nie mamy trzeciego stopera. W środku obrony próbowałem alternatywnie Paradowskiego, który jako zamiennik może płacić jeszcze frycowe i absolutnie go nie skreślam. Tu też jestem cierpliwy, choć taki kiks jak przeciwko Ruchowi nie powinien się przytrafiać.

Czy podczas częstych jak wiem rozmów z zarządem klubu padł już jakiś konkretny cel na nowy sezon?  

– Jest taki cel. Zacząć rozgrywki od wygranej, a resztą będziemy się martwić później. Myślę, że liga będzie bardzo wyrównana, a my nie będziemy w niej chłopcem do bicia.  (rozmawiał Jacek Nałęcz)