- PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY

Czar prysł. ROW 1964 Rybnik – MKS Kluczbork 3:2 (1:2)

Sobotnie zawody w Rybniku nie były prowadzone w jakimś oszałamiającym tempie i oba zespoły starały się dokładnie budować swoje akcje. Już pierwszy strzał w światło naszej bramki zakończył się golem. W 10 minucie piłkę otrzymał zupełnie nieobstawiony na lewej stronie Łukasz Krakowczyk i podkręcił ją trafiając do siatki tuż przy przeciwnym słupku.

Do 29 minuty, czyli do wyrównania przez nasz zespół, na placu gry niewiele się działo. Wówczas to do rzutu wolnego z lewego narożnika pola karnego podszedł Kamil Nykiel, posłał “centro-strzał” na piąty metr, który tuż przed bramkową linią musnął Filip Latusek i to jego wpisano do meczowego protokołu. 10 minut później grający dobry mecz Nykiel zakończył ładną kombinację naszego zespołu i MKS jak najbardziej zasłużenie objął prowadzenie.

W tym momencie biało-niebiescy wydawali się panować już nad boiskowymi wydarzeniami, zaś zrywy gospodarzy było nieco chaotyczne i kończone głownie bardzo niecelnymi próbami. W tym klimacie doczekaliśmy zmiany stron. Warto dodać, że plaga kontuzji w naszej ekipie zmusiła sztab szkoleniowy do sięgnięcia po bardzo głębokie juniorskie zaplecze, ponieważ na ławce dla rezerwowych po raz pierwszy tej jesieni usiedli Jakob Rychlik i Adrian Wojnarowski, zaś w końcówce zadebiutował Nataniel Szota.

W 50 minucie sprawę ustawienia spotkania mógł w zasadzie załatwić Norbert Jaszczak. Najpierw stanął oko w oko z Kewinem Paszkiem i trafił prosto w niego, a chwilę później próbując ratować całą tę sytuację uderzył z ostrego kąta, tym razem za późno. Paszek był bohaterem w 55 minucie, kiedy obronił po kontrze naszych uderzenie z bliska Pawła Baraniaka. Jeśli dodamy do tego kolejną bardzo fajną, lecz powstrzymaną akcję Latuska 120 sekund po tym, to z ROW-u praktycznie nie byłoby co zbierać.

To musiało się zemścić… Drugi celny strzał miejscowych za sprawą wprowadzonego ledwie co Jakuba Kuczery pozbawił nas prowadzenia i wprowadził w poczynania naszych chłopaków sporo nerwowości. Efekty? Szymon Przystalski zderzył się w 79 minucie w polu karnym z Konradem Warmińskim i sędzia wskazał na “wapno”. Jedenastkę na gola pewnie zamienił kapitan rybniczan, Marcin Wodecki i czar wywiezienia z ROW-u jakichkolwiek zdobyczy prysł jak bańka mydlana.

ROW 1964 Rybnik – MKS Kluczbork 3:2 (1:2)

Bramki: Krakowczyk 10, Kuczera 69, Wodecki 80 (karny) – F. Latusek 18, Nykiel 29

Żółte kartki: Folmert, Vasil, Kuzior – F. Latusek, Mazur, Jurasik

MKS: D. Witek – Jurasik (81. Smolarek), Gierak (k), Przystalski, Witkowski – Baraniak (76. K. Latusek) , Mazur, Nykiel, Jaszczak (87. Rychlik), Lewandowski (84. Szota) – F. Latusek

Trener Jan Furlepa

ROW: Paszek – Folmert (46. Janik), Pacholski, Jary, Krotofil – Krakowczyk (65. Kuzior), Vasil (87. Papiernik), Spratek (78. Niedźwiedzki), Warmiński – Wodecki, Piejak (64. Kuczera)

Trener Roland Buchała

Sędzia Robert Parysek z Głogowa

Mecz bez udziału publiczności.