MŁODZIEŻ PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY

Jan Furlepa: Nie może nam zabraknąć jednego – serca do gry od pierwszych minut

MKS Kluczbork przygotowuje się do rozpoczęcia wiosny. Już w sobotę o godzinie 14:30 pierwsze spotkanie, a przeciwnikiem będzie LKS Goczałkowice Zdrój. O przygotowaniach zespołu, o obecnej sytuacji w kadrze i klubie rozmawialiśmy z naszym trenerem Janem Furlepą.

– Może zacznę od tego… Nie liczyłem, że w kadrze pierwszego zespołu będą takie zmiany. Po ostatnim meczu na jesień byłem zdecydowany na trzy nazwiska, że będę szukał trzech nowych zawodników, a reszta kadry według mojego planu będzie przygotowywać się do rundy wiosennej. Stało się jak się stało. Dziewięciu zawodników odeszło, kadra jest 25 osobowa, gdzie jest trzech bramkarzy. 24 zawodników jest przygotowanych do sobotniego meczu ligowego. Brakuje Filipa Latuska, który musi pauzować za kartki z poprzedniej rundy – mówi szkoleniowiec.

– Na pewno dla mnie jest to kolejne doświadczenie. Uważam, że zespół który zdobył 25 punktów miałby większą stabilizację odnośnie pozostania większego grona zawodników. Nie wracam jednak do tego. Moim zdaniem niektórzy zawodnicy wybrali inne miejsce zarobkowania – tak to nazywam. Trzeba się z tym pogodzić. To nowe wyzwanie dla nas.

– Jest czterech juniorów (Adrian Wojnarowski, Jakob Rychlik, Jakub Witek, Dawid Begar), których wprowadziłem do kadry. Są członkami pierwszego zespołu. To są juniorzy, którzy dostali dużo szansy gry w sparingach, mieli swój udział. Czas pokaże jak dalej będą się rozwijać. Liczę bardzo na tych młodych chłopaków, bo coś pięknego jest wyprowadzić własnego wychowanka do pierwszego zespołu. Czy to się uda w tej rundzie dużo zależy od nich.

– Nowi zawodnicy, którzy przyszli z zewnątrz mają duże szanse pokazania się w zespole w rundzie wiosennej. „Robota” została zrobiona, wg. mnie solidna ale z doświadczenia wiem, że wszystko jednak weryfikuje mecz mistrzowski. Oby zacząć jak w poprzedniej rundzie, gdzie pojechaliśmy do Goczałkowic i wygraliśmy 3:2. Tutaj będzie to samo hasło. Zdaję sobie sprawę, że jest jakiś tam znak zapytania odnośnie pierwszej jedenastki, bo do dzisiaj nie mam jeszcze na 100% pierwszego zespołu. W środę była gra wewnętrzna, przyglądam się zawodnikom. Wybrać pierwszą jedenastkę najmocniejszą na pierwszy mecz będzie trudno, ale uważam że po pierwszych pięciu meczach piętnastka zawodników potwierdzi przydatność do tego zespołu – opowiada trener.

– Widzę teraz przejście ze sztucznego boiska na naturalne, gdzie trenujemy już dziesięć dni. Jedni zawodnicy szybciej to łapią nowe podłoże. Innym przychodzi to trudniej. Ale myślę, że do pierwszego meczu złapią chęć, czucie piłki która inaczej zachowuje się na sztucznym podłożu i naturalnym. Liczę, że to nam nie będzie przeszkadzało w prowadzeniu gry jeżeli tylko pogoda nam pozwoli w sobotę zagrać, bo zapowiadają powrót zimna. My musimy być przygotowani na taką ewentualność. Jak będzie trzeba wyjść i zagrać na nierównym i zmrożonym boisku będziemy musieli sobie z tym poradzić, Innej możliwości nie widzę.

Z drużyny odeszło wielu kluczowych czy doświadczonych graczy takich jak Kamil Nitkiewicz, Adam Orłowicz, Paweł Baraniak czy też Kamil Jurasik…

– Są kandydaci na miejsce aby ich zastąpić. Pierwsze otwarcie już w sobotę. Ja lubię nowe wyzwania, nie boje się wprowadzenia na ich miejsce nowych zawodników. Uważam, że to jest tylko kwestia czasu aby te uzupełnienia w nowych zawodnikach były. Sparingi pokazały, że w tych nowych zawodnikach też drzemią możliwości. To jest okres dwóch miesięcy, gdzie dopasowują się do zespołu. Np. Zieliński przyszedł do zespołu 10 dni temu. Tutaj czas będzie pracował, aby nowi zawodnicy wkomponowali się w sposób grania i to czego ja od zespołu wymagam. Zrobimy wszystko aby już w sobotę było widać pierwsze symptomy tej naszej gry z nowymi graczami.

– Już powiedziałem zawodnikom, że w sobotę może zabraknąć siły, umiejętności piłkarskich ale nie może nam zabraknąć jednego – serca do gry od pierwszych minut. Jedni zawodnicy mogą wytrzymać na boisku więcej inni mniej. Po to mamy pięć zmian, aby zespół od początku grał na wysokim zaangażowaniu. Tego kibice nam nie wybaczą. Przychodząc tutaj do pracy, moje wejście było takie, że zespół pokazał mocny charakter. Tego samego będę oczekiwał od piłkarzy od pierwszego gwizdka. Transmisje telewizyjne czy internetowe naszych spotkań będą. Gramy przy pustych trybunach, ale kibice będą widzieć postawę zespołu. Nie wyobrażam sobie, że później będą w kierunku mojej osoby pretensje, że mój zespół nie walczy. Tego scenariusza nie zakładam. Jeśli jesteś na boisku to musisz od pierwszego do końcowego gwizdka walczyć. Dotyczy to także zawodników wchodzących z ławki. Wchodzisz – walczysz dla drużyny. Gra indywidualna jest wskazana ale wszystko musi być przyporządkowane dobru zespołu.

– Cel ? Cel jest jasny. Chcę utrzymać ten zespół w tej klasie rozgrywkowej nie przez układy, zielony stolik jak to było w ostatnich dwóch sezonach – bo takie są fakty, ale sportowo chcemy się utrzymać.

Trener Jan Furlepa dostrzega ogromne zainteresowanie klubem w mieście i komentuje obecny brak kibiców na trybunach.

– Ktoś zawsze siedział na trybunie, coś krzyknął i zespół reagował natychmiast. To nie jest przypadek, że u siebie przegraliśmy trzy mecze. Czasami zawodnik potrzebuje tego dopingu, nawet złośliwie, ale już inaczej do wszystkiego podchodzi. A tak to są takie mówiąc szczerze sparingi. Ktoś ma więcej szczęścia, ktoś mniej. Cały świat gra obecnie przy pustych trybunach i musimy się z tym pogodzić. Dla mnie to nie jest tłumaczenie, że publiczności nie było.

– Znając specyfikę tego klubu straciliśmy bardzo dużo, szczególnie w meczach u siebie. Ale kibice będą nas obserwować. Chodzę po Kluczborku i wiem jakie jest już zainteresowanie. Mamy nowe wyzwanie, nowy zespół, 18 meczów. Zostało dziesięciu seniorów. To jest totalne uderzenie w młodość, ale niech się młodość obroni. Czasami jak się młodzież rozgoni to się jej nie dogoni. Mam cichą nadzieję, że się to utrzymanie wywalczy. To ja dostanę po karku jak nie będzie wyników, bo ja jestem trenerem, szefem i ja za to odpowiadam. Muszę powiedzieć, że jak drużyna będzie walczyć to prędzej czy później my to utrzymanie tutaj zrobimy. Ale od soboty to już musi być walka wręcz.

A czego można życzyć panu i zespołowi ?

– Najważniejsze, żeby Filip Latusek szybko wrócił do zdrowia, bo uraz pleców mu doskwiera. Oby omijały nas kontuzje, bo to jest naprawdę dla trenera najważniejsze. To jest gra kontaktowa, pewnych spraw nie przeskoczymy, że wszyscy będą ciągle zdrowi.

Powodzenia trenerze.