PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY

MKS Kluczbork – LKS Goczałkowice-Zdrój 0:1

Sezon na półmetku. W ostatnim spotkaniu pierwszej rundy przegraliśmy z liderem tabeli LKS-em Goczałkowice-Zdrój 0:1. Jedyną bramkę strzelił w końcówce z rzutu karnego Ćwielong.

Mimo, że przegrywamy i znów zostajemy bez punktów to podopieczni trenera Piotra Jacka mieli swój plan na to spotkanie. Nie wiele brakło, a zostałby w pełni wykonany, bo przy stanie 0:0 mieliśmy dwie, może trzy sytuacje, które jakimś cudem nie chciały wpaść do bramki Goczałek. Niestety zmarnowane okazje się zemściły rzutem karnym, z którym ciężko się gospodarzom było po raz kolejny pogodzić. Po dobrym meczu w naszym wykonaniu schodzimy z boiska pokonani.

Obie strony zaczęły od mocnego uderzenia. Grzesiak popisał się udaną interwencją parując futbolówkę w bok. Z drugiej strony mocno uderzał Szota, gdzie piłka leciała na dobrej wysokości jednak została zablokowana. Po podaniu z prawej strony w polu karnym piłkę otrzymał Błaszkiewicz ale również jego uderzenie mierzone w prawy róg zostało dobrze wybronione. Drużyna gości prowadziła grę, starannie dążąc do stworzenia sobie okazji. Nie było ich co prawda dużo. MKS skupił się na odbiorach i szybkich akcjach. W pierwszej odsłonie z dystansu strzelał Nykiel, ale bramkarz był dobrze ustawiony. Po jednym zagraniu w nasze pole karne goście sugerowali również zagranie ręką jednak pierwsze część zakończyła się bez bramek.

Po zmianie stron w drużynie MKS nastąpiła podwójna zmiana przez co jeszcze szybciej dostawaliśmy się pod bramkę rywala. Kluczowe podania w naszym wykonaniu jednak nie były dokładne, dlatego po jednym takim “wygoniony” z pola karnego został m.in. Lewandowski, który później z ostrego kąta nie miał już jak kończyć okazji. Na dobrej pozycji znalazł się też ligowy debiutant, wychowanek naszego klubu Begar, który na 6 metrze nie trafił w piłkę. W najlepszej okazji Przybylski już minął bramkarza, jednak z ostrego kąta nie trafił w światło bramki. Po drugiej stronie sędzia dopatrzył się zagrania ręką Chmielowca i dokładnie w 84 minucie wskazał na wapno. Z jedenastu metrów Ćwielong się nie pomylił. W końcowych minutach po zagraniu z prawej strony głową uderzał Błaszkiewicz, ale piłka o centymetry minęła bramkę.

Za tydzień rozpocznie się runda rewanżowa. Na własnym boisku zagramy z beniaminkiem Cariną Gubin. W pierwszym meczu padł remis 1:1. Spotkanie zaplanowano w sobotę o godzinie 16:00.

MKS Kluczbork – LKS Goczałkowice-Zdrój 0:1

Bramki: Ćwielong 84 k

MKS: Grzesiak, Paradowski (Begar 65), Błaszkiewicz, Leśniak, Szota, Nykiel, Jaszczyk (Lewandowski 46), Skibiński (Staszkiewicz 55), Chmielowiec, Woźniak (Zieliński 46), Przybylski