PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY

Przegrywamy z Rekordem Bielsko-Biała

W sobotnim spotkaniu dziesiątej kolejki przegrywamy z Rekordem Bielsko-Biała 0:2.

Już od pierwszych minut zaznaczyła się przewaga naszych rywali, którzy prowadzili grę i stwarzali sobie okazje. Dobrze ustawiony Szpaderski bronił strzały z bocznych stref boiska, raz piłka po uderzeniu z dystansu minęła lewy słupek, a raz zatrzęsła się siatka po strzale głową z prawej strony, ale dotknęła ją z zewnętrznej strony.

Nasz golkiper musiał być czujny mocno w 18 minucie. Goście posłali w nasze pole karne górną piłkę, a tam Chmielowiec lekko musnął ją głową kierując w prawy róg. Szpaderski przed ewentualnym “samobójem” ratował nasz zespół wybiciem na rzut rożny. Nasi zawodnicy skupili się w tym etapie na wysokim pressingu i dokładnie była 22 minuta meczu, kiedy ostatni obrońca Rekordu zaczął zabawę z piłką, którą po chwili wyłuskał mu spod nóg Przybylski. Nasz napastnik ruszył w stronę bramki, ale został przez rywala od razu przewrócony. Zarówno on sam jak i większość publiczności widziała już czerwoną kartkę, jednak sędzia pokazał tylko żółtą. Z wolnego i tak wyszły nici, bo Płonka prawą nogą strzelił metr obok prawego słupka. Ryzykowna akcja ratunkowa Rekordu okazała się skuteczna i goście odetchnęli z ulgą.

Kiedy wydawało się, że do przerwy nie doczekamy się bramek, zdobyli ją goście. Najpierw strata piłki na własnej połowie zakończyła się groźnym atakiem Rekordu, ale przyjezdni mieli rzut rożny z lewej strony. Zamiast dośrodkowania wznowili krótko, a po chwili dośrodkowali na dłuższy słupek. Tam głowę pomiędzy obrońców włożył Wróbel i uderzył na tyle precyzyjnie, że piłka wpadła do bramki z lewej strony.

Tuż po zmianie stron MKS Kluczbork miał rzut wolny z lewej strony. W pole karne dośrodkował Przybylski. Stworzyło się trochę zamieszania, bowiem piłka wybita wysoko spadała na piątym metrze, a o nią z bramkarzem powalczył nasz kapitan Błaszkiewicz. Wygrał walkę powietrzną kierując futbolówkę do siatki, jednak sędzia zagwizdał faul na bramkarzu, który zaliczył trochę teatralny upadek.

Po drugiej stronie goście podwyższyli. W 60 minucie po dograniu z prawej strony w pole karne, strzał zamarkował jeden z graczy, piłka trafiła pod nogi Świderskiego, który bez zastanowienia uderzył trafiając w lewy róg.

Sześć minut później Wróbel otrzymał prostopadłe podanie. Zdołał już kopnąć obok wychodzącego bramkarza, ale piłka nie doturlała się do siatki, bo wybiliśmy ją z linii końcowej. Nie mając nic do stracenia mocno odkrywaliśmy się, a kontry rywali były bardzo groźne. Często wychodzili z przewagą zawodników, ale najpierw Błaszkiewicz, a później jeszcze Nahrebecki zapobiegli stracie kolejnych bramek.

W 75 minucie strzał niecelny oddał Nahrebecki, chwilę później w polu karnym był Przybylski, ale został sfaulowany. Sędzia wskazał na jedenasty metr. Niestety sam poszkodowany uderzył chyba nie tak jak chciał, a piłka padła łupem bramkarza.

W 80 minucie mieliśmy kolejny rzut wolny z lewej strony boiska. Tym razem piłkę w pole karne posłał Jóźwicki. Po małym zamieszaniu strzelał Płonka, ale bramkarz zdołał to odbić przed siebie. Nasza dobitka była niecelna. Po trzech doliczonych minutach sędzia zakończył zawody. W najbliższą sobotę piłkarze MKS Kluczbork udadzą się na mecz do Bytomia. Polonia rozgrywa spotkania bez udziału publiczności, ale w zamian klub relacjonuje mecze w internecie.

MKS Kluczbork – Rekord Bielsko-Biała 0:2 (0:1)

Bramki: Wróbel 45, Świderski 60

MKS: Szpaderski, Błędowski (Mikulski 71), Błaszkiewicz, Chmielowiec, Moś, Nykiel (Jóźwicki 60), Nahrebecki, Lewandowski (Begar 87), Napora, Płonka, Przybylski (Dychus 87)