PIERWSZA DRUŻYNA

Jan Furlepa: Aż tak na drobne nie możemy się rozmieniać!

Końcowe minuty sparingu ze Skrą Częstochowa i strata dwóch goli były tematem bardzo męskiej rozmowy trenera Jana Furlepy ze swoimi podopiecznymi. Wszystko odbyło się zaraz po meczu na środku boiska, dlatego szkoleniowe résumé piątkowego spotkania przełożyliśmy na dzień następny, tym bardziej, że cała nasza ekipa zaraz po wysłuchaniu srogiej reprymendy, na weekend udała się do domów. 

– Zagraliśmy bardzo dobry mecz, dobry przez 87 minut, niestety w końcówce rozmieniliśmy się na drobne i zniweczyliśmy cały wysiłek i serce włożone w to spotkanie. To po prostu nie może się wydarzać! Wydawało mi się, że drużyna jest przygotowana do rozgrywek i gotowa na pierwszy mistrzowski mecz, ale okazało się, że nie do końca. Mam też pretensję do siebie, że nie zareagowałem wcześniej. Być może ten nawrót zimy w jakimś stopniu może nam pomóc i ta wymuszona przerwa trochę nas pobudzi oraz pozwoli dokonać jeszcze korekt w składzie. Gdyby chłopcy powąchali zieloną trawę, mgli być nie do zatrzymania, co zresztą pokazali ze Skrą. Stało się tak, jak się stało i na to nie mamy wpływu. Zresztą taki problem mają dziś wszyscy trenerzy. Wiadomo,że szykowaliśmy się i motywowaliśmy na mecz z ŁKS-em, ale trzeba wytrzymać to ciśnienie i liczyć, że przełożona będzie tylko ta pierwsza kolejka – mówił w sobotnie przedpołudnie szkoleniowiec biało-niebieskich.  

fot. /mkskluczbork.pl