PIERWSZA DRUŻYNA

Jan Furlepa: Pierwsze koty za płoty

Trudno o lepsze otwarcie sparingowych potyczek zimowego okresu przygotowawczego. Szperając w pamięci nie tak od razu przychodzi odgrzebanie meczu, w którym MKS zaaplikował rywalowi 7 goli i nie stracił żadnego. Oczywiście, starcie z Agroplonem Głuszyna było tylko spotkaniem kontrolnym, a rywali dzieliły sportowo dwa poziomy rozgrywkowe. Jak więc tak naprawdę interpretować rezultat tej potyczki?

– Osobiście nie przykładam zbyt dużej wagi do wyników meczów sparingowych, a do sposobu gry mojej drużyny. Graliśmy na trudnym, oblodzonym boisku i najważniejsze jest to, że zakończyliśmy spotkanie bez poważniejszych urazów. Mimo wysokiej wygranej dostrzegłem mankamenty w naszej grze, a to, że drużyna przeciwna nie strzeliła nam bramki, zawdzięczać możemy tylko brakowi skuteczności z jej strony. Błędy z naszej strony były, ale mamy pierwszy materiał do analizy i już teraz pracować będziemy nad tym, żeby się ich wystrzegać – na gorąco dzielił się wrażeniami trener Jan Furlepa.

Pozytywy środowego występu biało-niebieskich na sztucznej trawie jednak były. – Na pewno cieszy skuteczność zawodników. Strzelić siedem goli w meczu to też jest z pewnością plus. Jestem także zadowolony z poziomu ich zaangażowania na boisku, którego nie mogę im odmówić. Graliśmy praktycznie na dwa składy, cześć zawodników jeszcze odbudowuje się po kontuzjach, a bardzo poważny sprawdzian czeka nas już w sobotę, czyli teraz "pierwsze koty za poty" – podsumował mecz z czwartoligowcem szkoleniowiec MKS-u.

fot. /mkskluczbork.pl