Bez kategorii

Damian Warchoł: Cieszę się, że już mogę grać

Swój debiut w barwach MKS-u Kluczbork odnotował w ostatnią środę Damian Warchoł. Napastnik, który na rok wypożyczony został z Rakowa Częstochowa, po raz pierwszy na plac gry wprowadzony został w przerwie spotkania z Wartą Poznań i zagrał pełne 45 minut.

– Wiadomo, że jeśli chodzi o wynik tego meczu, to nie tak wyobrażałem sobie swój pierwszy występ. Cieszę się jednak z tego, że mam już to za sobą i jestem już z drużyną, ale przede wszystkim z tego, że mam możliwość gry. Po prostu, bardzo mi w ostatnim okresie tego brakowało, i to jest najważniejsze. Stałem się “pełnoprawnym” zawodnikiem i mam nadzieję, że tych minut otrzymywał będę coraz więcej – mówił schodząc do szatni.

Swoją ocenę meczu z liderem Damian przedstawia następująco: – Po przerwie wyglądało to troszkę inaczej z naszej strony, choć wiadomo, wynik do przerwy był praktycznie ustawiony. Potrafiliśmy przede wszystkim dłużej utrzymać się przy piłce, mieliśmy też okazję zdobyć honorową bramkę, był przecież słupek w końcówce. Jak się traci przez 45 minut trzy bramki, to mimo wszystko bardzo trudno to późnej odrobić. Jedna, czy druga podłamuje i gra się ciężko. Warta na drugą połowę wyszła z nastawieniem gry z kontry. My musieliśmy atakować, a to ryzykowne, gdyż można stracić kolejne gole i wtedy jeszcze gorzej to może wyglądać.

Debiut w naszych barwach opóźniła Warchołowi choroba. – Już na trzeci dzień swojego pobytu w Kluczborku dopadła mnie dosyć mocna angina i musiałem przez pięć dni brać antybiotyki. Dwa dni po tym pojechałem na swój pierwszy w tym sezonie mecz i nawet się zdziwiłem, że nieźle wyglądałem fizycznie, gdyż myślałem, że będzie gorzej po tym antybiotyku. 45 minut, to może nie jest dużo, ale nawet na tyle nie liczyłem. Z tego też się cieszę, że w mojej sytuacji trener dał mi aż tyle pograć.

Transfer spod Jasnej Góry to jedna z nadziei naszego klubu na zdobywanie goli. Nasz piłkarz ostrożnie podchodzi jednak do tematu. – Nie powinienem się na ten temat wypowiadać, ale pięć kolejek i trzy zdobyte bramki, to troszkę mało i kibice z pewnością liczą na więcej. Uważam jednak, że przede wszystkim skupić się musimy na defensywie, gdyż tych goli tracimy bardzo dużo. Jeśli będzie dobrze z tyłu, to z przodu zawsze się coś powinno strzelić.

fot. Jacek Nałęcz / http://mkskluczbork.pl