PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY

Cios za cios. MKS Kluczbork – Stal Brzeg 3:3 (2:3)

Goście już w 5 minucie mogli objąć prowadzenie. Sam przed Dawidem Witkiem znalazł się na prawej stronie Mateusz Dychus, jednak nasz bramkarz skrócił kąt i świetnie obronił. Niecałe cztery minuty po tym, podrażniony nieco nasz zespół przeprowadził składną akcję po tej samej stronie boiska. Ostatnim podającym był Dominik Lewandowski a rezultat ładnym uderzeniem pod poprzeczkę otworzył Norbert Jaszczak.

Nasi poszli za ciosem i zdecydowanie zaczęli przeważać. W 22 musiało być 2:0! Kapitalną wrzutką wprost na głowę Filipa Latuska popisał się znów Lewandowski. Nasz napastnik złożył się jak trzeba, lecz na drodze stanął mu Amin Stitu i futbolówka zamiast do siatki, wyfrunęła na róg. Kiedy wydawało się, że kolejne gole są tylko kwestą czasu, brzeżanie doprowadzili do wyrównania. To co nie udało się Latuskowi, wykonał kapitan Stal Damian Celuch, który w 26 minucie wyrównał stan zawodów, właśnie z bliska i głową.

Derbowy spektakl można było rzucać w tany niejako od początku, z tym, że z większą swobodą poczynać zaczął sobie rywal. Kolejna akcja z prawej strony znów skończyła się trafieniem, kiedy pod nogami Witka akcję skutecznie zamknął Dychus. Nim opadł po tym kurz przy Sportowej 7 było już po dwa. Obrońcom urwał się grający dobre spotkanie “Lewy”, wyczekał Stritou i przytomnie po ziemi posłał pikę na długi słupek. W tym momencie obie ekipy zdobyły więcej goli niż w trzech ostatnich pojedynkach, a na zegarze widniała zaledwie 34 minuta.

Zanim ta odsłona się skończyła, padła bramka do szatni. W 45 minucie Celuch przewrócił się tuż za linią pola karnego i ku ogromnemu zaskoczeniu będącego najbliżej Miłosza Paradowskiego, i nie tylko, przyjezdni dostali “karniaka”, którego wykonał sam poszkodowany. No takich opolskich derbów to chyba jeszcze nie graliśmy, ale w tej części to było już wszystko.

W 50 minucie fenomenalnie do okienka naszej świątyni wyskoczył Witek i wyjął przepiękne uderzenie Dawida Kamińskiego. Chwilę później zaczęły się poważne kłopoty biało-niebieskich. Za domniemaną symulację faulu drugie “żółtko” zobaczył Paweł Baraniak i musieliśmy grać w dziesięciu. Kontrowersja była tym razem nie mniejsza, niż ta z akcji brzeskiego kapitana. Mimo osłabienia, w 63 minucie MKS doprowadził do wyrównania. Z wolnego piłkę na krótki słupek posłał starszy Latusek i sprytny nos oraz but Bartosza Włodarczyka znalazły lukę w defensywie. Szalone okładanie się ciosami miało się zatem w najlepsze.

Środowy stan sił i środków nie pozwalał naszym na zbyt wiele. Na domiar złego w 82 minucie nie wytrzymał trener Jan Furlepa, który wyraził swoje zdanie o decyzji arbitra względem brutalnego faulu Piotra Niewieściuka. Ten ostatni otrzymał tylko kartkę żółtą, zaś to nasz szkoleniowiec odesłany został na trybuny. Tak, prowadzący widowisko chciał być tego dnia wyjątkowo w epicentrum wydarzeń. Ostatnie minuty były zatem bardzo nerwowe i całkowicie pod dyktando Stali. Wynik już jednak ani drgnął, co jest w naszym przypadku wyczynem, mając naprzeciw siebie chyba nie tylko jedenastkę z Brzegu.

MKS Kluczbork – Stal Brzeg 3:3 (2:3)

Bramki: Jaszczak 9, Lewandowski 34, Włodarczyk 63 – Celuch 26, 45 (karny), Dychus 32

Żółte kartki: Baraniak. F. Latusek  – Kamiński, Dychus, Niewieściuk

Czerwona kartka: Baraniak 52 (druga żółta)

MKS: D. Witek – Orłowicz, Gierak (k), Paradowski, Witkowski – Lewandowski (85. Rychlik), K. Latusek (56. Nykiel), Jaszczak (70. Mazur), Baraniak – Jurasik (56. Włodarczyk), F. Latusek

Trener Jan Furlepa

Stal: Stitou – Ogrodowski, Banach, Niewieściuk (85. Jaros), Kowalski – Kamiński, Sypek, Kuriata, Niemczyk (71. Danielik), Dychus (71. Borycka) – Celuch.

Trener Damian Dziura

Sędzia Robert Kowalczyk z Częstochowy

Mecz bez udziału publiczności.